Marku minęło trochę czasu, rok z którego sam mąż jest bardzo dumny 🙂 A my, ja, córki, nie sposób w kilku słowach opisać naszego szczęścia, naszych dobrych relacji. Kontakt męża z córkami, jest lepszy niż mój z nimi, na te chwile mogę tu być nawet zazdrosna, jego uznanie w ich oczach, słowa jak bardzo są dumni z taty, z obojga rodziców.
Zresztą, szczęśliwi rodzice to i szczęśliwe dzieci, uśmiech rozmowy wyjścia w góry, wycieczki czas na lody kino teatr. Czas na kawę w ogrodzie, możemy się cieszyć nie tylko wspólnymi chwilami odpoczynku w miarę wolnego czasu. Ale nawet cieszymy się pracami wspólnymi w domu ogrodzie, podlewanie ogrodu. Sprzątanie gotowanie, wspólne zakupy nawet takie rzeczy cieszą…
Kiedyś nic już nie sprawiało radości, nasze małżeństwo umierało. A teraz mogę powiedzieć ze jestem po 25 latach małżeństwa zakochana od nowa jak kiedyś w moim starym nowym mężu Marku. Tak się cieszę z naszej decyzji z naszego wyjazdu do Ciebie. Pobytu, który uratował nie tylko męża, uratował nas, naszą cala rodzinę. Nie wyobrażam sobie co mogłoby być teraz gdyby nie 2 lipca 2018 roku.
Twój dworek, zajęcia z Tobą, z Włodkiem, ogród Alicji, ten klimat, ludzie jakich poznaliśmy, z którymi dalej jesteśmy w kontakcie. I nawet ta tęsknota – żeby znów tam wrócić. Pobyt w Waszym ośrodku to COŚ z czego jestem dumna. Nie coś co chciałabym zapomnieć i wymazać z pamięci i nie wspominać.
Dla mnie to COŚ to miejsce, które mimo tych emocji, łez, które tam się wylewały, wstydu, żalu jakie mieliśmy sami do siebie…
To COŚ – to miejsce, do którego powracają pozytywne myśli, powraca miła chęć, chęć powrotu kiedyś tam znowu.
To myśl, która nasuwa uśmiech, powoduje radość i szczęście, bo to właśnie dał nam Wasz ośrodek.
Szczęśliwe Nowe Życie 😄 po powrocie. Za co jesteśmy tak bardzo wdzięczni, robicie kawal dobrej roboty. I to DOBRO, które czynicie do Was wróci podwójnie jestem tego pewna…
Dziękuje za wszystko co nam ofiarowaliście. Pomoc, gościnność i wiarę w nas, bez Was nie dalibyśmy rady!
Planowałam pojechać w tym roku chociaż na parę dni odebrać medal z mężem. Nie udało się, ale za rok wierze, że się uda. Na pewno.
Jeszcze raz dziękuję serdecznie pozdrawiam i z całego serca życzę dobra i tylko uśmiechu każdego dnia. Edyta z mężem i córkami.
Dziękuję Wam za to, że jesteście. Za wspaniały list. Dziękuję za radość, jaką dał nam wszystkim Wasz list. Czekam z niecierpliwością na tę chwilę, gdy będę mógł Wam wręczyć zasłużone medale! Marek